Te pieniądze Ci się po prostu należą! W sytuacji gdy konsument już spłacił kredyt waloryzowany do CHF, warto skontaktować się z profesjonalną kancelarią prawną wyspecjalizowaną w sprawach frankowych. W Życie Bez Kredytu bezpłatnie przeanalizujemy Twoją umowę kredytu i oszacujemy, jakie są szanse na wygraną i ile pieniędzy
lirik lagu rohani satu satunya yang kuandalkan. Niektóre banki, np. PKO BP czy Millennium, zaczęły oferować klientom, którzy zaciągnęli u nich kredyty we frankach, podpisanie ugody. Na czym polegają te propozycje? Z taką inicjatywą wyszły trzy banki: PKO BP, ING oraz Millennium. PKO BP i ING przygotowują warunki ugód zgodnie z propozycjami przedstawionymi przez Prezesa KNF w grudniu 2020 r. Pierwszy z nich deklaruje, że prowadzi mediacje i do każdego klienta podchodzi indywidualnie. Jednak przykład osób, które zgłaszają się do naszej kancelarii, pokazuje, że proponowane ugody są raczej standardowe. Ten bank przyjął zasadę, że przelicza kredyt od początku, czyli bierze pod uwagę całą kwotę zaciągniętego kredytu. Inną strategię ma Millennium, który działa według własnego programu i przelicza jedynie aktualne zadłużenie, czyli kapitał pozostający jeszcze do spłaty. Niedawno pojawiła się informacja, że ofertę ugody dla frankowiczów przygotowuje także mBank SA, który rozważa jeszcze, czy będzie ona zgodna z warunkami KNF, czy zaproponuje własną. Mateusz Płudowski, właściciel kancelarii zajmującej się kredytami frankowymi. | Materiał partnera Czy te warunki są korzystne dla kredytobiorców frankowych? Ugody, jakie banki proponują klientom frankowym, od początku miały na celu przede wszystkim zabezpieczenie interesów banków i ich zysków. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że ugody okazały się jedynie kolejnym sposobem mającym na celu opóźnienie lawinowego napływu pozwów do sądów. Oczywiście banki zachęcają do podpisywania ugód, bo wiedzą, że w sądzie mają niewielkie szanse na wygraną. Warto wspomnieć, że podpisanie ugody wyłącza drogę sądową i nie jest pozbawione ryzyka. Po pierwsze, to ryzyko wzrostu stawki WIBOR, które już się realizuje i wiemy, że oprocentowanie będzie nadal rosło. Po drugie, brak rozporządzenia Ministra Finansów w sprawie zaniechania poboru podatku dochodowego od niektórych dochodów (przychodów) związanych z kredytem hipotecznym na rok 2022. Co zyskuje frankowicz, wygrywając w sądzie? Mając sądowe orzeczenie nieważności umowy kredytowej, klient zwraca do banku jedynie kwotę otrzymanego kredytu. Nie musi spłacać oprocentowania od zaciągniętej sumy. To konsekwencja dla banku za stosowanie klauzul abuzywnych (niedozwolonych) w umowie. | Materiał partnera Ile można stracić na ugodzie z bankiem? Podam przykład jednego z naszych klientów, który w 2008 r. zaciągnął kredyt w wysokości nieco ponad 170 tys. zł. Nie wnikając w szczegóły, korzyść z zawarcia ugody z bankiem miała wynieść niewiele ponad 16 tys. zł. Nasz klient pozwał bank i w tym roku w sądzie wygrał. Korzyść z wyroku to prawie 150 tys. zł. Te liczby mówią wszystko. Dużo osób boi się jednak przewlekłości procesów sądowych. Sprawa w sądzie może trwać dwa–trzy lata. Oczywiście wydaje się to długo, ale pamiętajmy, że mówimy o przypadkach, gdy kredytobiorca spłaca raty od kilkunastu lat, a często ma jeszcze w perspektywie kilkuletnie zobowiązania finansowe. W dodatku jest to oczekiwanie, które nie wymaga większego zaangażowania od osoby składającej pozew. Udział kredytobiorcy w procesie jest minimalny. Zazwyczaj musi pojawić się na jednym posiedzeniu, na którym sąd w toku przesłuchania pyta, jak wyglądała procedura udzielania kredytu, i poucza, czym jest nieważność umowy kredytu. Z reguły na tej jednej rozprawie udział powoda się kończy. Reszta, np. wymiana pism procesowych, to już zadanie dla prawnika. Zresztą nie zawsze procesy frankowe mają tak długi przebieg. W Sądzie Okręgowym w Warszawie niekiedy kończą się one po pierwszej rozprawie. Są sędziowie, którzy już po wysłuchaniu stron wydają wyrok. To pokazuje, że sprawy frankowe mogą być – i myślę, że będą – rozstrzygane szybciej. Warto też zaznaczyć, że sądy często uwzględniają wnioski o zawieszenie spłaty rat kredytu na czas trwania procesu. Chodzi o przypadki, gdy wpłacona już do banku suma – odsetki i kapitał – przekracza wartość kredytu. Wówczas kredytobiorca frankowy przez okres trwania procesu nie musi spłacać kredytu. To szybko odczuwalna korzyść z rozpoczęcia batalii sądowej. Dysproporcja między warunkami ugody z bankiem a korzyściami wynikającymi z sądowego orzeczenia nieważności umowy kredytowej sprawia, że naprawdę warto poczekać, nawet jeśli sprawa będzie trwała kilka lat. Zazwyczaj korzyść z ugody nie przekracza 25–30 proc. korzyści z sądowego stwierdzenia nieważności umowy. | Materiał partnera Warto poczekać, tym bardziej że 90 proc. spraw sądowych kończy się wyrokiem korzystnym dla frankowicza. Nawet więcej. Statystyki z ostatniego kwartału pokazują, że 98 proc. spraw kończy się pozytywnie dla frankowicza. A w Sądzie Apelacyjnym Warszawie to nawet 100 proc., bo wszystkie wyroki prawomocne są korzystne dla kredytobiorców. Ta statystyka może sprawiać wrażenie, że wystarczy złożyć wniosek do sądu i sprawy same się potoczą. Czy warto więc walczyć w sądzie z pomocą prawnika? To, że sądy wydają wyroki korzystne dla osób, które zaciągnęły kredyt we frankach, nie oznacza, że są to sprawy łatwe. Warto skorzystać z pomocy kancelarii prawnej, bo inaczej proces może się wydawać przytłaczający i łatwo o kosztowną pomyłkę, np. przy formułowaniu pozwu. Trzeba też wiedzieć, jak czytać pisma konstruowane przez pełnomocników banków. Proszę sobie wyobrazić, że w odpowiedzi na pozew bank przysyła dokument liczący nawet 100 stron. Samo pismo procesowe najczęściej ma ponad 50 stron, a drugie tyle stanowią załączniki, opinie, kalkulacje itp. Prawnikom zajmującym się sprawami frankowymi te pisma są już znane, wiedzą, jak się do nich ustosunkować, które kwestie są istotne i jakich wymagają działań. Ktoś, kto nie ma wiedzy prawniczej i doświadczenia w tego rodzaju potyczkach, łatwo może się pogubić. Zdarzają się także sprawy skomplikowane, bo często kredyt brało małżeństwo, które się rozpadło, dochodzą więc kwestie podziału majątku. Czasem sprawa dotyczy mieszkania, które zostało już sprzedane albo jeden z kredytobiorców zmarł. Są sprawy, z którymi bez pomocy prawnika trudno sobie poradzić. Czy w ostatnim czasie więcej osób posiadających kredyt we frankach zdecydowało się na walkę z bankiem? To zainteresowanie pozostaje na podobnym poziomie. Ale ten rok był specyficzny, bo przez wiele miesięcy wszyscy czekaliśmy na uchwałę Sądu Najwyższego w sprawie umów frankowych. Wielu kredytobiorców wstrzymywało się z decyzją o pozwaniu banku. Dziś już niewiele osób wierzy w to, że ta uchwała szybko się pojawi. Ale co najważniejsze, jej brak nie przeszkadza sądom w podejmowaniu decyzji. Myślę więc, że coraz więcej osób pokrzywdzonych będzie chciało sądownie dochodzić swoich roszczeń. Na pewno zachęca do tego statystyka, tak korzystna dla kredytobiorców frankowych. Pokazuje ona, że nie jest to jedynie marketing prawniczy, ale rzeczywiście sprawy kredytów frankowych są do wygrania. | Materiał partnera
Czym kredyt frankowy różni się od kredytu złotówkowego? Jakie kroki prawne powinni podjąć kredytobiorcy? Czy warto rozważyć ugodę z bankiem? W Polsce kredyty zwane potocznie frankowymi były bardzo popularne w latach 2004 – 2009. Przez przedstawicieli banków były oferowane jako atrakcyjna alternatywa dla kredytów złotówkowych. Niestety jednak kredytobiorcy nie zdawali sobie sprawy, że zawarte umowy wystawiały ich na niczym nieograniczone ryzyko walutowe. Obecnie, frankowicze coraz częściej decydują się na wystąpienie na drogę prawną przeciwko bankom. W wielu tego typu sprawach osiągają sukces. To, jakie kroki prawne powinni podjąć kredytobiorcy i dlaczego ostatnie 2 lata to dobre czasy dla frankowiczów wyjaśnia aplikantka radcowska Marta Wadas z kancelarii Kupilas&Krupa Radcowie Prawni i Adwokaci. Kredyt frankowy a kredyt złotówkowy To, co odróżniało kredyty frankowe od złotówkowych, to mechanizm uzależniający wysokość salda kredytu i raty od kursu CHF oraz rodzaj oprocentowania. Kredyty złotówkowe były oprocentowane według wskaźnika WIBOR, a kredyty frankowe według LIBOR-u. Fakt, że LIBOR historycznie był niższy niż WIBOR sprawiało, że automatycznie raty kredytów frankowych były niższe, a dzięki temu zdolność kredytowa kredytobiorców wyższa. W rzeczywistości jednak, wobec znacznego wzrostu kursu CHF, wzrosły także raty kredytowe. W wielu przypadkach wartość kredytu wzrosła kilkukrotnie. Okazało się również, że wiele banków stosowało niekorzystne klauzule w umowach i niektóre z nich dotyczyły właśnie waloryzacji. - Kredyt frankowy ma dwa warianty – indeksowany oraz denominowany. W umowie kredytu indeksowanego kwota była wskazana w PLN i wypłacona w PLN, jednak saldo kredytu wyrażone było w CHF i taką wartość spłacał kredytobiorca. Drugim wariantem jest kredyt denominowany, który zakładał, że wartość kredytu w umowie została wskazana w CHF, a następnie przeliczona według ustalonego przez bank kursu i wypłacona w PLN – wyjaśnia aplikantka radcowska Marta Wadas z Kancelarii Kupilas&Krupa i dodaje: – Spłata takiego zobowiązania także odbywała się w PLN, po kursie sprzedaży, który tak jak kurs kupna ustalany jest przez bank. W przypadku jednego jak i drugiego rodzaju kredytu bank samodzielnie ustalał kurs kupna i sprzedaży. Kredyty indeksowane i denominowane, chociaż potocznie zwane były walutowymi, to w rzeczywistości miały z nimi niewiele wspólnego. Niezależnie od rodzaju kredytu frankowego, kredytobiorcy otrzymywali wypłaty transzy w PLN, w tej samej walucie następowała także spłata rat, zatem bank wcale nie musiał dysponować CHF dla obsługi takich kredytów. Warto zauważyć, że chociaż część kredytobiorców zawarła aneksy do umów, na mocy których raty były spłacane w CHF, to nie wpływa to na nieważność umowy, ponieważ jej oceny dokonuje się na chwilę jej zawarcia. Pozytywne zmiany dla frankowiczów Przełomowym momentem dla frankowiczów był dzień 3 października 2019 r., gdy Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej potwierdził dotychczasowe orzecznictwo polskich sądów, które uznały klauzule waloryzacyjne w umowach kredytowych za niedozwolone. To z kolei umożliwia dochodzenie stwierdzenia jej nieważności lub odfrankowienia kredytu. Kredytobiorcy coraz liczniej decydują się z wystąpieniem na drogę prawną przeciwko bankom, a obecne orzecznictwo sądowe ukształtowało się dla kredytobiorców bardzo pozytywnie - na skutek wydawanych orzeczeń sądów, umowy uznawane (w ogromnej większości przypadków) są za nieważne. To rodzi skutek w postaci konieczności rozliczenia takich umów w oparciu o to, co kredytobiorca z banku uzyskał, ale z pominięciem treści zawartych umów, które sformułowane są w sposób rażąco niekorzystny dla klienta. Coraz więcej spraw przeciwko bankom i proponowane rozwiązania To, jak liczny jest wzrost spraw sądowych przeciwko bankom, widać na przykładzie danych ujawnionych przez mBank w sprawozdaniu finansowym za III kwartał 2021 r. Z danych podanych przez bank wynika, że na dzień 30 września 2021 roku przeciwko mBank toczyło się 12150 indywidualnych postępowań sądowych, podczas gdy na dzień 31 grudnia 2020 roku było to 7508 postępowań. Tylko w zakresie kilku miesięcy 2021 roku zaobserwować można około 60% wzrost liczby spraw. Tymczasem, z analogicznych danych ujawnionych przez PKO BP wynika, że w II kwartale 2021 roku do sądów wpłynęło o niemal 1000 pozwów więcej niż w III kwartale roku ubiegłego. Bank wskazał, że na koniec III kwartału 2021 roku przeciwko PKO BP toczyło się 10815 spraw sądowych o łącznej wartości 3,26 mld zł. W tym samym raporcie PKO BP wskazał, że rośnie także liczba wniosków o mediację. Na dzień 4 listopada 2021 r. liczba wniosków o mediację złożonych przez klientów przekroczyła 12 tys., a ponad 500 mediacji zostało zakończone pozytywnie w Sądzie Arbitrażowym. Warto bowiem wspomnieć, że 4 października 2021 r. w PKO BP ruszył program ugód dla kredytobiorców frankowych. Jak wskazuje Bank w opisie programu: „Jest on odpowiedzią na oczekiwania klientów, których sytuacja pogorszyła się z powodu umocnienia kursu CHF”. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że jest on raczej odpowiedzią na falę pozwów, która spływa do sądów przeciwko bankom, w tym PKO BP. Rozwiązanie proponowane przez PKO BP zakłada przewalutowanie kredytu na PLN, tak jakby od początku był kredytem złotówkowym, przy zastosowaniu wskaźnika WIBOR w miejsce LIBOR. Pozostałe parametry, takie jak: okres kredytowania, forma spłaty oraz poniesione opłaty, prowizje i składki ubezpieczeniowe, pozostają bez zmian. Mediacje odbywają się przed Sądem Polubownym przy KNF, a ich koszty ponosi bank. Bank wskazuje, że propozycja nie dotyczy wszystkich kredytobiorców. Wykluczeni są klienci, którzy spłacili kredytwypłacony w całości w CHF lub którzy skorzystali z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Ugody swoim kredytobiorcom proponują również ING Bank Śląski oraz Bank Millennium a w ostatnim czasie także Bank BNP Paribas SA. Czy warto rozważyć ugodę z bankiem? Przegląd rozwiązań Biorąc w pierwszej kolejności pod lupę ugody proponowane przez Bank Millennium należy zauważyć, że dotyczą one zazwyczaj przewalutowania wyłącznie kapitału, który pozostał do spłaty na dzień zawarcia ugody. Dla kredytobiorcy jest istotne to, że bank w ogóle nie weźmie pod uwagę rat, które dotychczas klient spłacił. Dodatkowo, Bank Millennium proponuje dokonanie przewalutowania po określonym kursie, który chociaż niższy od dzisiejszego, to znacznie odbiega od kursu z dnia udzielenia kredytu. O ile PKO BP przygotował dla kredytobiorców lepsze propozycje niż Millennium, to i te ugody należy starannie rozważyć. Propozycja przewalutowania dotyczy wprawdzie całego kredytu, a nie tylko części pozostałej do spłaty na dzień zawarcia ugody, jednak przy zamianie niższego LIBOR-u na wyższy WIBOR. Z uwagi na sytuację ekonomiczną w Polsce i rozpoczęcie serii podwyżek stóp, może to mieć skutek w postaci bardzo zauważalnego wzrostu raty w ciągu kilku lat. Zwrot w wysokości wypłaconego kredytu Na skutek jednego z możliwych orzeczeń sądowych, tj. stwierdzenia nieważności, umowę uważa się za niezawartą, co oznacza, że kredytobiorca nie musi oddawać bankowi nic ponad wypłacony kapitał. Sektor bankowy kreuje wprawdzie przekaz medialny, że w takim przypadku bankom przysługuje tzw. „wynagrodzenie za korzystanie z kapitału”, jednak ani prawo unijne, ani też prawo krajowe nie zawiera podstaw prawnych do tego, aby banki mogły dochodzić od frankowiczów jakiegokolwiek wynagrodzenia. Co więcej, takie wynagrodzenie byłoby sprzeczne z celem Dyrektywy 93/13. Działanie banków ma na celu (jak się wydaje) zniechęcenie kredytobiorców do procesów. Czy ugoda w każdej sytuacji jest niekorzystna? Na to pytanie należy udzielić odpowiedzi przeczącej. Wtedy bowiem, gdy kredytobiorcy z różnych przyczyn zupełnie nie biorą pod uwagę wytoczenia powództwa przeciwko bankowi, zawarcie ugody z dużym prawdopodobieństwem będzie korzystniejsze niż spłacanie kredytu na dotychczasowych warunkach. Niewątpliwą zaletą zawarcia ugody jest także czas trwania postępowania, z całą pewnością krótszy niż czas trwania postępowania sądowego. Niemniej, duża część sądów rozpatruje sprawy coraz sprawniej, zatem i ten argument przestaje być aktualny. Dlaczego zatem w dalszym ciągu część kredytobiorców nie decyduje się na wytoczenie powództwa przeciwko bankom? Jak wskazuje aplikantka radcowska Marta Wadas: - Trzeba pamiętać, że znaczna część kredytobiorców to osoby, które nigdy nie miały z sądownictwem nic wspólnego, a nie jest tajemnicą, że postępowanie sądowe może dostarczyć dodatkowego stresu. Tymczasem, chociaż wytoczenie powództwa z pewnością jest trudną decyzją, to warto zadać sobie pytanie, czy w ostatecznym rozrachunku zysków i strat, nie warto jednak tego ryzyka podjąć. W podjęciu takiej decyzji z całą pewnością pomoże konsultacja u pełnomocnika doświadczonego w prowadzeniu spraw frankowych, który rozwieje wszelkie wątpliwości. *** Kancelaria Kupilas & Krupa Radcowie Prawni i Adwokaci sp. partnerska z siedzibą w Bielsku-Białej od blisko 20 lat świadczy kompleksową obsługę prawną dla osób fizycznych, przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą oraz spółek osobowych i kapitałowych, będących podmiotami prawa polskiego i międzynarodowego. Kancelaria świadczy pomoc w postępowaniach polubownych, sądowych, administracyjnych i podatkowych, a także w negocjacjach i mediacjach. W ostatnich latach podmiot prowadzi liczne sprawy z zakresu kredytów frankowych, ze szczególnym uwzględnieniem negocjacji ugód z bankami oraz reprezentacją w sądzie w sporach z bankami.
Pod koniec 2020 roku KNF wezwał banki, aby zawierały ugody z frankowiczami. Ich odpowiedź była jednak mocno spóźniona, nieliczna i zróżnicowana. Czy opłaca się podpisać ugodę frankową? Ugody banków z frankowiczami przy KNF Ugoda frankowa - czy warto? PKO BP ugody z frankowiczami Santander ugody z frankowiczami mBank ugody z frankowiczami BPH ugody z frankowiczami Bank Millennium ugody z frankowiczami Ugody banków z frankowiczami przy KNF Pod koniec 2020 roku Komisja Nadzoru Finansowego zaprezentowała propozycję ugodową, która miała powszechnie rozwiązać tzw. problem frankowy. Zgodnią z nią kredyt we franku szwajcarskim jest traktowany tak, jak gdyby był od początku kredytem w złotówkach, oprocentowanym według stawki WIBOR powiększonej o marżę. Jak przebiega postępowanie przy KNF? Złożenie wniosku o mediację Wniosek o mediację w Centrum Mediacji Sądu Polubownego przy Komisji Nadzoru Finansowego można złożyć za pośrednictwem systemu bankowości elektronicznej albo w oddziale banku. Po podpisaniu umowy o mediację jest ona przekazywana do Centrum Mediacji i rejestrowana w bazie. Następnie trafia do wybranego przez strony mediatora. W przypadku, gdy wybór nie jest jednomyślny bądź żadna ze stron go nie wskaże, to sprawa trafia do Prezesa Sądu Polubownego, w celu wyznaczenia mediatora. Oczywiście to wydłuża cały proces. Otrzymanie przez mediatora sprawy do mediacji Zadaniem mediatora jest zapoznanie się ze sprawą oraz weryfikacja wszystkich okoliczności. Proces mediacyjny po zaakceptowaniu przez strony może być prowadzony za pomocą komunikatora internetowego bądź telefonu. Kontakt mediatora z uczestnikami mediacji Mediator kontaktuje się z pełnomocnikiem banku oraz klientem banku bądź jego pełnomocnikiem. Ustalany jest przebieg mediacji i przeprowadzane są indywidualne rozmowy. Strony są informowane o zasadach mediacji. Wyznaczany jest również termin pierwszej rozmowy mediacyjnej. Rozmowa mediacyjna W trakcie wspólnej rozmowy mediacyjnej omawiane są kwestie sporne. Celem jest wypracowanie rozwiązania, które zaakceptują obie strony. Propozycja ugodowa Bank wystosowuje propozycję ugody. Klient powinien się do niej odnieść. Może również przedstawić swoje propozycje. Jeżeli uda się uzyskać porozumienie, to podpisywana jest ugoda. Protokół z mediacji Zarówno po podpisaniu ugody, jak i w razie braku porozumienia, mediator opracowuje protokół z mediacji. Po jego otrzymaniu przez obie strony postępowanie zostaje zakończone. Zatwierdzenie ugody przez sąd Zawierając ugodę obie strony wyrażają zgodę na złożenie wniosku do sądu powszechnego o jej zatwierdzenie. Taka ugoda ma taką samą moc prawną, jak zawarta przed sądem. Ugoda frankowa - czy warto? Propozycje ugodowe są zróżnicowane, dlatego przed podpisaniem umowy należy dokładniej przyjrzeć się całemu zagadnieniu. Ugoda proponowana na zasadach rekomendowanych przez KNF pozwala na zniesienie ryzyka walutowego. Kredytobiorca nie musi się już interesować kursem CHF. Ponadto zmniejszeniu może ulegnąć saldo zadłużenia - choć tutaj nie jest to takie oczywiste, bowiem zależy od zaproponowanego kursu przeliczenia. To tyle z zalet ugód. Jeśli chodzi o negatywne aspekty, to po pierwsze ugody nie są proponowane wszystkim. Propozycji nie otrzymują osoby, które już spłaciły kredyt. Po drugie zawarta ugoda może oznaczać, że droga do dochodzenia roszczeń w przyszłości wobec banku zostaje dla kredytobiorcy zamknięta. Kolejną sprawą jest fakt, że kursy przeliczenia, jakie proponują banki są wyższe od tych, po których zostały zaciągane kredyty frankowe. Różnica ta może sięgać nawet blisko 2 zł. Warto też zwrócić uwagę na oprocentowanie. Zgodnie z propozycją KNF kredyt frankowy miałby być od samego początku oprocentowany stawką WIBOR + marża, a nie LIBOR (obecnie SARON) + marża. Takie przeliczenie nie jest zbyt korzystnym rozwiązaniem - stawka WIBOR jest wyższa i prawdopodobnie będzie w przyszłości rosnąć. Korzyści, jakie może uzyskać frankowicz na drodze sądowej (unieważnienie bądź odfrankowienie umowy) są sporo wyższe, niż te które są oferowane w ramach ugody frankowej. Specjaliści podkreślają, że ugoda z bankiem to maksymalnie ⅓ tego, co można wywalczyć w sądzie. Warto podkreślić, w razie stwierdzenia przez sąd, że umowa kredytowa jest nieważna, frankowicz jest zobowiązany tylko do spłaty kapitału. Często już taki kapitał nadpłacił, a więc od banku może się domagać zwrotu. Z kolei w przypadku odfrankowienia jego zadłużenie wobec banku może spaść o nawet 50 procent. Różnica w korzyściach finansowych między ugodą a korzystnym wyrokiem sądowym jest zatem zasadnicza. PKO BP ugody z frankowiczami Program ugód z frankowiczami w PKO BP ruszył w pierwszym tygodniu października 2021 roku. Bank opisując go zaznaczał, że jest on odpowiedzią na oczekiwania klientów, których sytuacja pogarsza się z uwagi na rosnący kurs franka szwajcarskiego. Propozycja PKO BP zakłada, przewalutowanie kredytu na złotówki. Kredyt frankowy jest traktowany jakby od samego początku był kredytem w PLN. Wskaźnik LIBOR (obecnie SARON) jest zmieniany na WIBOR. Inne parametry kredytu takie jak np. okres kredytowania, prowizje, składki na ubezpieczenie, czy forma spłaty pozostają bez zmian. Miejscem mediacji jest Sąd Polubowny przy Komisji Nadzoru Finansowego. Koszty pertraktacji są pokrywane przez bank. Program ugodowy PKO nie jest jednak skierowany do wszystkich kredytobiorców. Propozycji zawarcia ugody nie otrzymują osoby, które już spłaciły zobowiązanie wobec banku. Wykluczeni z mediacji są również frankowicze korzystający z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Santander ugody z frankowiczami Santander na ten moment nie proponuje frankowiczom ugód. Z informacji medialnych wynika, że bank obecnie testuje to rozwiązanie i trwają przygotowania operacyjne. Ostateczna decyzja o tym, czy Santander będzie proponował ugody jeszcze nie zapadła. Warto podkreślić, że Santander posiada hipoteki w CHF warte ponad 9 mld zł, co stanowi nieco ponad 6 proc. całego portfela kredytów. Do końca III kwartału 2021 r. przeciwko niemu toczyło się aż 7,6 tys. spraw frankowych, a wartość ich przedmiotu sporu wynosi 1,8 mld zł. Prezes banku w wypowiedziach medialnych nie wykluczył ani ugód na zasadach proponowanych przez KNF, ani na własnych warunkach. Testowane są oba rozwiązania. mBank ugody z frankowiczami mBank ruszył na początku grudnia 2021 roku z pilotażowym programem ugód dla frankowiczów o nazwie “spotkajmy się w połowie drogi”. Propozycja obejmuje przewalutowanie kredytu frankowego na polskie złotówki i umorzenie części zadłużenia. Bank dokonuje porównania spłaty kredytu CHF z kredytem w PLN. W ten sposób dokonuje się weryfikacji, czy oraz ile ma na dzień dzisiejszy do spłaty dany kredytobiorca. Powstająca w ten sposób różnica ma być podzielona z klientem po połowie. Pilotaż ma trwać trzy miesiące i objąć 1,3 tys. umów. Propozycje otrzymały osoby, które mają tylko jeden kredyt we frankach oraz regularnie spłacają raty. Po przeprowadzeniu pilotażu mBank ma zdecydować, czy propozycja ugód będzie kontynuowana, a jeśli tak, to kiedy i na jakich warunkach. BPH ugody z frankowiczami Bank BPH nie zdecydował się proponowanie ugód frankowiczom. Zapewne wpływ na to ma słaba kondycja finansowa tego banku. Należy podkreślić, że BPH nie prowadzi w naszym kraju już żadnej operacyjnej działalności. Zajmuje się wyłącznie obsługą portfelu kredytów hipotecznych, w którym przeważają kredyty we franku szwajcarskim. Bank Millennium ugody z frankowiczami Bank Millennium nie przystąpił do programu ugodowego proponowanego przez KNF. Proponuje jednak ugody z frankowiczami, ale na własnych warunkach. Do końca lipca 2021 roku zawarto 4 tys. ugód z kredytobiorcami. Bank zaznacza jednak, że trwają intensywne prace analityczne nad ugodami proponowanymi przez nadzór. Bank nie podaje szczegółów dot. proponowanych ugód. Jedyna informacja to taka, że warunki są ustalane indywidualnie. Klienci Millennium podają, że bank oferuje im w ramach ugody przewalutowanie kredytu po kursie CHF/PLN w okolicach 3,00 -3,20. Natomiast średni kurs w momencie zaciągania hipoteki wynosi około 2,55. Należy jednak zauważyć, że są to mniej atrakcyjne warunki, niż te rekomendowane przez Komisję Nadzoru Finansowego. Przypomnijmy, że nadzór proponuje, aby przewalutowanie miało miejsce po kursie z dnia podpisania umowy kredytowej. Zaproponowany przez KNF program ugód nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem zarówno frankowiczów, jak i banków. Propozycja nadzoru to traktowanie kredytu w CHF od początku jako kredytu w PLN, oprocentowanego wg stawki WIBOR +marża. Postępowanie ugodowe przy KNF jest kilkuetapowe i może się zakończyć zatwierdzeniem ugody przez sąd. Propozycje ugody frankowej warto skonsultować ze specjalistą.
Większość ugód powinna być zgodna z zaleceniami KNF z końca 2020 roku i oferować takie podobne warunki do PKO BP czy ING. Polegałyby one na przeliczeniu kredytów CHF, tak jakby od początku były zobowiązaniami złotowymi. Przewalutowanie następowałoby według kursu z dnia wypłaty kredytu ze średnią marżą, która obowiązywała w czasie udzielenia kredytu (zgodnie z wyliczeniami KNF). Wszystko wskazuje, że takie rozwiązania będą proponować nawet te banki, które jeszcze oficjalnie tego nie ogłosiły, czy wręcz do tej pory odrzucały rekomendacje nadzoru finansowego. Łącznie będzie to zatem ponad połowa instytucji działających na rynku i posiadających portfel walutowych kredytów hipotecznych w CHF. Wszystko wskazuje, że pozostała nieliczna część banków nie będzie proponować frankowiczom żadnych ugód. Dlaczego? Bo zwykle ich na to nie stać. Są również takie instytucje, które są pozostałością portfela frankowego, którego nikt nie chciał nabyć z uwagi na wysokie ryzyko prawne. Te podmioty nie będą oferować klientom ugód, bo konieczne byłoby dokapitalizowanie oddziału w Polsce. poleca Dodatkowo trzeba podkreślić, że już od kilkunastu lat obserwujemy konsolidacje rynku, więc banków, które mają kredyty w CHF w swoim portfelu jest coraz mniej. Warto też dowiedzieć się, który podmiot jest następcą prawnym banku, w którym zaciągaliśmy zobowiązanie i go spłaciliśmy. Jest to istotne, ponieważ w sytuacjach, kiedy kredyt jest już spłacony, frankowicz z takiej ugody, zgodnie z zaleceniami KNF, nie będzie mógł skorzystać i w takim przypadku pozostanie wyłącznie spór sądowy. WIBOR idzie w górę, to bank skorzysta na ugodzie, a nie frankowicz Naszym zdaniem wiele składanych frankowiczom propozycji bezpośrednio zniechęca do zawierania ugód. Mimo to doradzamy im, by zastanowili się nad ofertą banku i pomagamy sprawdzić, czy proponowane warunki będą dla nich satysfakcjonujące, czy nie. Należy zauważyć, że po podpisaniu ugody zmienia się podstawa wyliczenia stopy procentowej. W sytuacji, gdy inflacja wynosi 7,7 proc. (odczyt z listopada 2021) może oznaczać to, że WIBOR w najbliższych miesiącach jeszcze sporo podskoczy, a skutki epidemii odczujemy dopiero teraz. Zestawiając WIBOR z inflacją, można dojść do wnioski, że średnie oprocentowanie pożyczek na rynku międzybankowym powinno być wyższe od wzrostu cen. Taka zależność to cecha zdrowej gospodarki, która wskazuje, by pożyczać pieniądze powyżej tego, ile się traci na inflacji. Do tej pory o tym się wiele nie mówiło, ale w sytuacji podpisania ugody z bankiem, może okazać się, że w przypadku kredytów, w których do końca okresu spłaty pozostało kilka lub kilkanaście lat znaczącą część albo całość korzyści wynikłej z podpisanej ugody będzie trzeba oddać w kolejnych latach. Inna sytuacja jest wtedy, gdy po takiej operacji mamy środki własne, aby końcówkę zobowiązania spłacić z własnej kieszeni. Uważaj, na ugody, które wymyśliły banki Obecnie ugody zgodne z zleceniami KNF proponują PKO BP oraz ING BŚ. Kilka banków potwierdziło, że testuje propozycję nadzoru, jak Paribas oraz mBank. Niektóre banki, jak Millennium zaczęły proponować klientom ugody na własnych warunkach. Uważamy, że to pułapka, bo są one dalekie od zalecanych przez KNF propozycji. Bank wtedy nie dokonuje przewalutowania według kursu z dnia uruchomienia kredytu i nie traktuje go, jakby od początku był zawarty w złotych. Indywidualnie konwertuje kredyt na złotówkowy po umówionym z klientem kursie. Proponuje także marże, zatem warunki teoretycznie są negocjowane, ale korzyść raczej znikoma. Po podpisaniu przechodzimy na wyższe oprocentowanie, bo jest ono oparte już nie o LIBOR, ale o WIBOR. W listopadzie 2021 Millennium pochwaliło się, że takich ugód podpisało już 4 tys. klientów. Przykładem rozwiązania, które jest dalekie od zalecanych przez KNF będą ugody mBanku które już są w fazie testów. Ze wstępnych deklaracji banku można wywnioskować że korzyść będzie dwa razy mniejsza niż w PKO BP. Pod koniec listopada 2021 roku przez system informatyczny PKO BP zostało przesłanych ponad 16 tys. wniosków o mediacje. Oczywiście jedynie cześć z tych postępowań zakończy się zawarciem ugody. Ogólna zasada jest taka: im niższy kurs w momencie uruchomienia, tym korzyść z ugody większa. Zdarzają takie przypadki, kiedy podpisanie ugody nie wiąże się z absolutnie żadną korzyścią. Dzieje się tak w przypadku, kiedy kurs uruchomienia kredytu był wysoki. Wynika to z tego, że LIBOR od czasu wejścia do Unii średnio był o 3,5 niższy od WIBOR-u. Takim ugodom mówimy stanowcze „nie”. Jedynym sensownym rozwiązaniem jest wówczas wyłącznie unieważnienie umowy kredytowej. Warto też pamiętać, że zanim podejmiemy jakąkolwiek decyzję ws. umowy powinniśmy zdać sobie sprawę, że wielkość korzyści, jaką osiągnie frankowicz, będzie niższa, od tej którą by osiągnął idąc do sądu. Wciąż są jednak również tacy frankowicze, którzy nie rozważają drogi sądowej. Powody są różne: nie wierzą, że wygrają sprawę, boją się, że nie mają środków na pokrycie opłaty od pozwu, nie mają czasu, aby angażować się w proces lub po prostu nie wiedzą jak się do tego zabrać. Policz, czy ugoda frankowa ci się opłaca Tych niezdecydowany przekonać może kalkulator frankowy, który przygotowała jedna z kancelarii prawnych. Narzędzie umożliwia porównanie korzyści, jakie można osiągnąć, decydując się na zawarcie ugody zgodnej z zaleceniami KNF, albo pójście do sądu i unieważnienie bądź odfrankowienie umowy. Pamiętajmy, że nie wszyscy klienci będą mogli skorzystać z takich ugód! Po pierwsze – nie wszystkie instytucje deklarują taką chęć lub wręcz jednoznacznie powiedziały, że takich rozwiązań nie zamierzają praktykować. Chodzi między innymi o Raiffeisen International, Bank BPH, Deutsche Bank oraz Getin BankPo drugie – śledząc prace komisji, która została powołana blisko rok temu, oraz mając na uwadze zapisy na stronie banku PKO BP, możemy wywnioskować, że nawet jeśli instytucja będzie proponować klientom ugody, to będzie w nich sporo wyłączeń. To znaczy, że nawet jeśli klient będzie chciał skorzystać z takiej możliwości, a będzie należał do grupy wykluczonej, to ostatecznie i tak z porozumienia nie będzie mógł skorzystać Do grupy klientów, którzy będą wykluczeni z możliwości udziału w ugodach znajdą się: kredytobiorcy, którzy już spłacili w całości kredytkredytobiorcy, których kredyt był wzięty na cel inny niż mieszkaniowykredytobiorcy, którzy w sprawie umów kredytowych rozpoczęli już proces sądowy. Dostępnych informacji jest dużo i aby ułatwić decyzję, warto wziąć udział w darmowym webinarze, który poprowadzi doradca finansowy Krzysztof Szymański. Ekspert przedstawi na konkretnych przykładach opłacalność każdego rozwiązania oraz podpowie, kiedy warto zawrzeć ugodę, a kiedy korzystniejszym rozwiązaniem będzie postępowanie na drodze sądowej. Najbliższe spotkanie online zaplanowane jest już niebawem, a na webinar można zapisać się na stronie internetowej Osoby zainteresowane ugodami mogą wziąć udział w spotkaniu online z mediatorem sądowym dr Pawłem Siejakiem, który opowie, jak mediacje wyglądają w praktyce i czego podczas nich można się spodziewać. Spotkanie odbędzie się na stronie
Liczni kredytobiorcy, którzy mają tzw. kredyt frankowy, kredyt odnoszony do euro czy dolara amerykańskiego - obawiają się postępowania sądowego przeciwko bankowi. W związku z tym liczą na propozycje ugodowe ze strony banków. Czy słuszne są te obawy i czy warto zawierać ugodę z bankiem w sprawie kredytu frankowego? Komisja Nadzoru Finansowego sugeruje ugodę Chcąc pomóc bankom, w związku z dotkliwymi konsekwencjami finansowymi i skalą ich przegranych w sądzie w zakresie oferowania przez banki kredytów frankowych, Komisja Nadzoru Finansowego (a w ślad za nią także niektóre banki) zaproponowała frankowiczom zawieranie ugód z bankami. Czy faktycznie jest to korzystne rozwiązanie? Jakie są tego konsekwencje? Wskutek zawarcia ugody kredytobiorca ma zrezygnować z części roszczeń i nie iść do sądu (tym samym rozwiązać sprawę kredytu szybciej i rzekomo bezpieczniej). Z kolei bank zmniejszy frankowiczowi wysokość zobowiązania i zaoszczędzi na procesie sądowym. Biorąc pod uwagę, że do 95% frankowiczów wygrywa z bankami w sądzie – banki zaoszczędzą więc tylko na tych, którzy nie pójdą do sądu. - Warto wiedzieć, że warunki ugód zaproponowane przez KNF i banki opierają się zwykle na przekształceniu kredytu na czysto złotówkowy (przeliczeniu kredytu frankowego na kredyt w PLN po kursie zaproponowanym przez bank, a tylko w rzadkich przypadkach na kursie średnim NBP z dnia podpisania umowy kredytu) z oprocentowaniem będącym zwykle sumą stawki WIBOR i marży banku. Widać tutaj pierwszy deficyt ugodowego załatwienia sprawy przez komisję, gdyż WIBOR aktualnie jest dość wysoki. Jego wskaźnik zdecydowanie wzrasta skokowo wraz z podwyższeniem stóp procentowych. – podkreśla Iwona Rzucidło, radca prawny, dr nauk prawnych. Czy ugoda z bankiem się opłaca? W praktyce, frankowicze, którzy zawierają ugodę z bankiem, wpadają z deszczu pod rynnę. Znów zanoszą do banku o wiele wyższą ratę kredytu, mimo ugody, która miała złagodzić skutki kredytu frankowego – powtarzają tym samym „kryzys frankowy”. Ci, którzy zaufali bankowi, teraz ponownie za to płacą. Ugody nawet przed wzrostem stawki WIBOR były wyjątkowo nieopłacalne. Przy typowym kredycie frankowym na 500 000 PLN, na okres 35 lat, przy spłacie na poziomie 300 000 PLN kredytobiorca, aby zamknąć kredyt na dotychczasowych warunkach, musi zapłacić bankowi łącznie 1 000 000 PLN (a więc dopłaca do tych 300 000 PLN jeszcze 700 000 PLN). Koszty sądowe kredytobiorcy Przy pójściu do sądu i korzystnym wyroku kredytobiorca płaci tylko: a) 200 000 PLN (gdy sąd zasądzi nieważność umowy kredytu) i dostaje od banku jeszcze średnio 100-120 000 PLN jako „gratis” w związku z odsetkami ustawowymi za opóźnienie – kredyt wyniesie go mniej niż wzięte 500 000 PLN od banku. b) 280 000 PLN (gdy sąd zasądzi tzw. odfrankowienie) – kredyt wyniesie go finalnie 580 000 PLN. Z kolei gdyby kredytobiorca zawarł ugodę, zapłaci bankowi jeszcze 500 000 PLN, a więc kredyt wyniesie go łącznie 800 000 PLN. Ugoda z bankiem jest więcej wyjątkowo nieopłacalna. - Moim zdaniem minimalną propozycję ugodową, jaka powinna zostać sformułowana przez banki względem frankowiczów to odfrankowienie umowy kredytu na zasadach zasądzanych przez sądy, jako naturalna konsekwencja istnienia w umowie niedozwolonych klauzul umownych. Dopiero taka propozycja jest pewnego rodzaju wyjściem naprzeciw frankowiczom i odzwierciedla też charakter ugody, w której strony czynią względem siebie ukłon. Zwłaszcza, że orzecznictwo sądowe pokazuje, iż kredytobiorcom należą się ich pieniądze od banków i aż do 95% kredytobiorców przy dobrym poprowadzeniu sprawy wygrywa w sądach – podkreśla mecenas Iwona Rzucidło.
kredyt frankowy ugoda z bankiem